Opis
Czego mogą się Państwo spodziewać w tej publikacji? Między innymi takich opowieści:
Klucze są dwa. Do każdego biało-błękitnym sznurkiem przyczepiona jest tekturka z ręcznie napisanym, precyzyjnym adresem. Nie tylko: Webskystrasse 13, ale też – drzwi do mieszkania na pierwszym piętrze, po lewej, albo drzwi wejściowe. Klucze są spore. Ciężkie. Wiem, bo ważyłam je w rękach, gdy odwiedziłam Joachima Weidnera w Hamburgu.
Z kluczami przyjechał w 2010 roku Joachim Weidner do Wrocławia, po sześćdziesięciu sześciu latach od wyjazdu.
„Ponowne spotkanie po 23 917 dniach” – tak album ze zdjęciami z tego wyjazdu nazwał Andreas, syn Joachima. Andreas robił fotografie na Wzgórzu Partyzantów, przy fosie, na Dworcu Głównym. Wszędzie tam, gdzie Joachim Weidner przed prawie siedemdziesięciu laty spacerował. Wreszcie przed kamienicą.
– Dlaczego przez tyle lat trzyma pan klucze do mieszkania w kamienicy przy placu Zgody?
– To są klucze mamy. Miała je w czasie ewakuacji, w końcu dała mnie. To jest wspomnienie.
Chcę je zachować.
– A jak pan wtedy zobaczył dom, to co pan poczuł?
– Nigdy nie porównywałem tego, co działo się we Wrocławiu, z tym, co zdarzyło się potem. A wydarzyło się lepiej, niż mogłem sobie wyobrazić. Przeżyłem.
I jeszcze: nie wiedziałem nawet, że kamienica stoi. A mogłem przecież przed nią stanąć. Co nie było takie oczywiste!